Home office zostanie z nami na zawsze!

Były czasy, kiedy praca zdalna, taką, jaką znamy teraz, nie była w zasięgu nawet naszych możliwości, ponieważ technologia nie istniała. Jednak z perspektywy długoterminowej, „home office” jest tak naprawdę z nami od zawsze. Na przestrzeni wieków obowiązki zawodowe odbywały się głównie w domu i wokół niego.

Praca w domu stanowiła zdecydowany element życia łowców-zbieraczy, którzy polowali i zbierali pożywienie, a następnie przynosili owoce swojej pracy do ogniska domowego. Sortowali i mielili ziarna, przygotowywali zwierzynę do spożycia i tworzyli odzież. W średniowieczu, to klasy pracujące często zakładały warsztaty rzemieślnicze i handlowe w swoich domach. Oferowały towary i usługi w przestrzeniach mieszkalnych, które były architektonicznie zaprojektowane do tamtejszego “home office”. Zajęcia wykonywane w domu obejmowały zawody takie jak piekarze, szwaczki, szewcy, garncarze, tkacze, piwowarzy i kowale. Różnice płci nie były istotnym czynnikiem, ponieważ pracownicy wykonujący pracę w domu mogli być zarówno mężczyznami, jak i kobietami. Co istotne, praca wspierała mocno rozwój umiejętności u kobiet takich jak szycie czy kaligrafia. W miarę upływu czasu, kupcy i rzemieślnicy stworzyli jeszcze przed Rewolucją Przemysłową hybrydowe miejsca pracy. Działo się tak, bo w domach znajdowały się już sklepy lub warsztaty z widokiem na ulicę oraz miejsca, które tętniły za dnia życiem. Rewolucja Przemysłowa przyniosła głębokie zmiany dla całej społeczności. Rozwój fabryk i praca zwłaszcza w przemyśle tekstylnym dla kobiet, oznaczała opuszczenie domu i pracę poza nim. To oznaczało często rezygnację z elastycznego modelu pracy i przejście na nieelastyczny grafik w środowisku stworzonym przez pracodawcę, przy użyciu również jego narzędzi lub sprzętu. Mimo pojawienia się możliwości pracy poza domem, niektórzy ludzie nadal w nich pracowali. To pierwsze komercyjne miejsca pracy były przełomowe i zdominowały “home office”. Stało się tak za sprawą pierwszych nowinek technologicznych. Powstały nowe zawody jak telefoniści, telegrafowie, pisarze (przy użyciu maszyn do pisania). Byli to niektórzy z prekursorów wykonywania pracy zdalnej. Pojawił się trend tzw. „pracowników różowych kołnierzyków”, który polegał na rezygnacji kobiet z pracy w domu na rzecz biura. Ten termin był używany także dla odróżnienia stanowisk zorientowanych na kobiety pracujące fizycznie i na te pracujące umysłowo, czyli wykształcone na stanowiskach biurowych.

Przykładami zawodów różowych kołnierzyków stała się sekretarka, a następnie opiekunka do dzieci, kwiaciarka czy pielęgniarka. Zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn, praca była coraz bardziej kojarzona z opuszczeniem domu na rzecz tej wykonywanej w biurze lub zakładzie produkcyjnym. Wraz z nadejściem II wojny światowej i Rosie the Riveter (ikony amerykańskiej, symbolizującej pracujące kobiety w Stanach Zjednoczonych podczas II wojny światowej) wzrosła potrzeba pracy kobiet w fabrykach i stoczniach.

Zastąpiły one mężczyzn, którzy poszli na wojnę. Kobiety masowo opuszczały domy, a ich liczba pracujących wzrosła z 11 mln do prawie 20 mln. Te możliwości wraz z zakończeniem wojny przestały niestety dla nich istnieć. Na szczęście, kobiety mając już doświadczenie i zestaw umiejętności, kontynuowały prace w domu. Wraz z ich powrotem do domowych obowiązków nastąpił wzrost nowych rodzajów możliwości pracy zdalnej, zarówno tej legalnej jak i nielegalnej. To, co dzisiaj uznajemy za nowoczesnych pracowników pracujących w domu, tak naprawdę wyrosło z późnego XX wieku, gdy kreatywni twórcy mieszkali w metropoliach takich jak Nowy Jork, Londyn czy Paryż, a inspiracją był dla nich średniowieczny sposób działania. Ich apartamenty pełniły funkcję zarówno do pracy, jak i mieszkania. Pomimo tego, że przemysł się rozwijał i dominowała w głównej mierze praca fizyczna, a obecna dzisiaj „gospodarka wiedzy” jeszcze nie istniała, to pracownicy kreatywni wykonywali swoją pracę przede wszystkim w domu: artyści, pisarze, muzycy, projektanci mody, architekci, fotografowie, projektanci graficzni, dizajnerzy wnętrz, itp. 

Artykuł z Washington Post z 1979 roku przedstawił trzy główne argumenty, które „sceptycy” pracy z domu używali, aby pokazać, że nie jest to realne rozwiązanie:

„Jeśli ludzie pracują w domu, jak można ocenić, jak dobrze sobie radzą lub czy w ogóle pracują?”

„Praca w domu odetnie pracowników od niezbędnych kontaktów z kolegami z pracy i innymi osobami.”

„Praca w domu jest po prostu praktycznie niemożliwa: zbyt wiele rozproszeń i brak cichego miejsca do pracy.”

Kiedy czytamy te argumenty z 1979 roku, chyba nie jesteśmy zaskoczeni, jak podobne są one do tych, które nadal słyszymy przeciwko pracy zdalnej czterdzieści lat później.

Rewolucja technologiczna zachęca wciąż nie tylko indywidualne osoby, ale także przedsiębiorstwa do rozwijania się w „home office”. Można powiedzieć, że od lat 80. XX wieku do chwili obecnej ewolucja technologii, w tym komputerów osobistych, faksów, telefonów komórkowych, Internetu, czatów wideo i wspólnych przestrzeni przechowywania i udostępniania plików (dysk google dropbox, itp.), stopniowo zmieniały kulturę i możliwości pracy zdalnej. Te systemy rozwinęły się do takiego stopnia, że transfer informacji między pracownikami zdalnymi może odbywać się tak samo skutecznie, jak między pracownikami pracującymi w biurze. W Polsce telepraca zaczęła się pojawiać na szerszą skalę w latach 90. XX wieku, nie tylko wraz z rozwojem technologii komunikacyjnych i informatycznych, ale przede wszystkim z otwarciem Polski na rynki zachodnie. Najbardziej znaczący wzrost pracy z domu w naszym kraju nastąpił w pierwszych latach XXI wieku, wraz z rosnącym dostępem do Internetu oraz wzrostem zainteresowania pracowników i pracodawców możliwościami pracy zdalnej. Dopiero wydarzenia związane z pandemią zmusiły wiele firm do wprowadzenia “home office”. W wyniku tego doświadczenia są firmy, które rozumieją, że taki model pracy może być skuteczną opcją do rozwoju biznesu, ponieważ umożliwia komunikację i współpracę między różnymi regionami i krajami, a przede wszystkim dostęp do bardziej zróżnicowanych i utalentowanych pracowników. Przechodząc w 2020 roku na “home office”, przekonaliśmy się, że wiele barier utrudniających pracę zdalną nagle zniknęło. Pomimo, że niektóre branże i stanowiska nadal będą wymagać obecności pracowników w biurze ze względu na specyficzne potrzeby biznesowe lub charakter pracy, to przyszłość pracy zdalnej będzie zależała wciąż od decyzji firm, regulacji rządowych i zmieniających się preferencji pracowników. Wszyscy wiemy, że nasza prywatna codzienna komunikacja od lat w dużej mierze prowadzona jest zdalnie – przez telefon, e-mail, komunikatory internetowe, a w miejscach pracy dodatkowo przez wideokonferencje. 

Niezależnie od tego czy wykonujemy pracę z domu, czy biura, to nie model pracy stanowi największy problem naszej produktywności, tylko my sami. Przyjrzyjmy się temu jak social media wpływają na nasze podejście do pracy niezależnie od tego czy pracujemy z domu, czy z biura. To, co czyni nas mniej produktywnymi, to ciągłe powiadomienia z komunikatorów, brak jasno określonych celów i priorytetów, odpowiednich narzędzi, zbyt duża ilość zadań, hałas, toksyczny „control freak” szef, brak odpowiedniego planowania i organizowania. W końcu to, co nas najbardziej hamuje do efektywnej pracy zdalnej i szkodzi naszej produktywności to niedostateczna wiedza i umiejętności. Przez ostatnie 140 lat, zwłaszcza w ciągu XX wieku, praca była organizowana głównie z biur i zakładów produkcyjnych. „Nowoczesne” praktyki zarządzania opierały się na pracownikach biurowych. Większość znanych książek o zarządzaniu była pisana dla pracowników pracujących w biurach, dlatego też kultury firm rozwijały się w oparciu o ideę, że wszyscy pracują poza domem. Wdrożenie pracy zdalnej nadal pozostaje daleko w tyle za swoim potencjałem. Pracownicy, którzy jednak mają i będą mieć możliwość wyboru miejsca, czasu i modelu pracy (zdalny, hybrydowy, w biurze), są i będą oceniać swoje miejsce pracy lepiej. Będą po prostu w niej szczęśliwsi. Aby człowiek odczuwał szczęście w pracy, muszą być spełnione trzy potrzeby: autonomii, relacji z innymi i kompetencji. Potrzeba autonomii silnie łączy się z pracą zdalną. To pracownik zarządza swoim czasem i zadaniami. Nikt nie patrzy mu na ręce. 

Jeśli jesteś fanem pracy zdalnej, to dobra wiadomość jest taka, że mimo, że argumenty przeciwko pracy z domu pozostają od ponad 40 lat takie same, to liczba możliwości pracy zdalnej każdego roku rośnie. Całą historię znajdziesz pod: https://www.flexjobs.com/blog/post/complete-history-of-working-from-home/ 

Szukasz więcej inspiracji? Wierzysz tak samo jak ja, że system pracy z domu, który jest z nami od zawsze, możemy wciąż rozwijać? To bądź tutaj ze mną w każdy poniedziałek i zaglądajcie na bieżąco na www.zapytajrekrutera.pl.